Świat idzie do przodu – to nie ulega żadnej wątpliwości. Powstają coraz to nowsze technologie, a medycyna wchodzi na zupełnie nowy poziom. Konsekwencją rozwoju jest jednak przerażający stan naszej planety, którą krok po kroku niszczy człowiek – ssak naczelny. I choć w mediach wciąż szaleje temat nadmiaru plastiku oraz zanieczyszczeń powietrza, jakoś nikt nie wspomina o zwierzętach… A przecież to właśnie my – ludzie – znacząco przyczyniliśmy się do wyginięcia części z nich. Dziś przedstawiamy zatem wymarłe i zagrożone wyginięciem gatunki zwierząt, których najpewniej już nie spotkasz.
Gatunki wymarłe – Koziorożec pirenejski
Capra pyrenaica pyrenaica, czyli jeden z czterech podgatunków Koziorożca pirenejskiego, to pierwszy wymarły podgatunek, na który chcielibyśmy zwrócić uwagę. To ssak z rodziny wołowatych, który wyróżniał się swoją niesamowitą sierścią. Latem była ona bowiem znacznie krótsza niż zimą, a jedynie włosy wokół szyi zwierząt rosły przez cały rok. Niezwykle łatwo było rozróżnić płeć owego gatunku – samice miały bowiem krótkie i krągłe nogi, zaś samce – potężne i budzące respekt poroża. Koziorożec pirenejski występował, oczywiście, w regionie Pirenejów, jednak ich populacja znacząco skurczyła się w XIX i XX wieku, kiedy to wzrosła liczba polowań. Ostatni żywy osobnik gatunku – samica Celia – zginęła w styczniu 2000 roku w wyniku… obalenia się drzewa. Warto zaznaczyć, że naukowcy w 2009 roku podjęli próbę sklonowania podgatunku Koziorożca pirenejskiego, jednak narodzony osobnik przeżył jedynie 7 minut i zmarł w wyniku niewydolności płuc.
Puma wschodnia – wymarły podgatunek Pumy płowej
Styczeń roku 2018 przyniósł nam oficjalną informację o uznaniu Pumy wschodniej za podgatunek wymarły. Obecnie mówi się, iż zwierzę to zostało wytępione już w latach 30. XX wieku. Wprawdzie Pumy są jeszcze spotykane we wschodniej części Stanów Zjednoczonych, jednak uznaje się je za tułaczy z zachodnich stron lub prawdopodobnych uciekinierów z niewoli. Warto zwrócić uwagę, że Puma wschodnia trafiła na listę zagrożonych gatunków dopiero w roku 1973, podczas gdy ostatni żywy osobnik był widziany w roku 1938. Paradoksalnie jednak uznanie Pumy wschodniej za gatunek wymarły otwiera drzwi dla innych podgatunków. Po oficjalnej decyzji władz amerykańscy biolodzy zyskali bowiem możliwość zasiedlenia terenów dotychczas należących do Pumy wschodniej osobnikami z zachodniej części kraju.
Nosorożec biały północny krytycznie zagrożony
W ubiegłym roku pożegnaliśmy również ostatniego Nosorożca białego północnego płci męskiej. 45-letni Sudan został uśpiony z powodu przewlekłych chorób mięśni i stawów. Nosorożec przez dwa ostatnie miesiące swojego życia nie był w stanie poruszać się samodzielnie. Trzeba jednak zaznaczyć, że przedstawiciele tego gatunku żyją średnio… 40 lat! W związku z tym trudno się dziwić, że ciało Sudana w końcu odmówiło posłuszeństwa. Zanim jednak zwierzę ostatecznie odeszło z ziemskiego padołu, naukowcy pobrali jego materiał genetyczny, by podjąć próbę przedłużenia gatunku. Na ziemi żyją bowiem jeszcze dwie samice Nosorożca białego północnego, które mogą urodzić wyczekiwane potomstwo. Niestety – mimo to gatunek uznany jest za krytycznie zagrożony wyginięciem. W ramach ciekawostki warto zaznaczyć, że choć Sudana otaczały dwie dziewczyny, ten w 2017 roku doczekał się własnego… konta na Tinderze! „Nie chcę być zbyt napastliwy, ale prawda jest taka, że ode mnie zależy przyszłość mojego gatunku” – „napisał” samiec.
Ludzie zwierzętom zgotowali ten los
Choć nie wszystkie zwierzęta wyginęły na skutek działalności człowieka, ciężko zaprzeczać, że ten odegrał w owym procesie znaczącą rolę. Kłusownictwo, zmiana klimatu i niszczenie siedlisk to tylko niektóre aktywności, które wpłynęły na wątpliwą jakość życia zwierząt. Ciężko dyskutować także z opasłą Czerwoną Księgą, która na dzień dzisiejszy przedstawia aż 873 wymarłe gatunki. Jeśli jednak nie zmienimy swojego podejścia do życia, będzie tylko gorzej. Co zatem robić? Prawda stara i powszechnie znana – Jeśli chcesz zmieniać świat, zacznij od siebie.