Choć dla ludzi noc sylwestrowa jest synonimem wspaniałej zabawy, dla zwierząt – wręcz przeciwnie. Niestety – dla większości czworonogów 31 grudnia wiąże się ze stresem, strachem i przerażeniem. W poprzednim artykule poruszaliśmy temat bezpiecznych sylwestrowych spacerów z psem. Jak jednak można pomóc swojemu pupilowi w domu, gdy ten trzęsie się na dźwięk głośnych petard? Przede wszystkim pomyśl, że wspaniałym pomysłem jest po prostu… Sylwester z psem! Serdecznie zapraszamy do lektury.
Sylwester z psem – zostań w domu
Wielu ludzi nie wyobraża sobie spędzenia sylwestrowej nocy w swoich czterech ścianach. Jeśli jednak masz lękliwego psa i jesteś odpowiedzialnym właścicielem, będziesz musiał się z tym pogodzić. Postaw się bowiem na jego miejscu… Na dworze dzieje się coś niedobrego (bo zapewne w ten sposób psiaki interpretują niecodzienny hałas), a opiekun, któremu ufasz ponad wszystko, wychodzi z domu i zostawia Cię samego. Nie ulega wątpliwości, że nie jest to zbyt optymistyczna wizja. Pamiętaj, że czworonogi nie rozumieją, że petardy są elementem zabawy i „tradycji”. Dla nich tego typu huk to przyczyna prawdziwego przerażenia.
Za późno na tabletki uspokajające
W okresie noworocznym, a więc na kilka dni przed Sylwestrem, gabinety weterynaryjne pękają w szwach. Chyba nie musimy mówić, czym to jest spowodowane? Tak – większość właścicieli właśnie wtedy przypomina sobie, że ich zwierzak będzie potrzebował wsparcia w postaci leków. Niestety – aby tabletki (lub zastrzyki) uspokajające miały jakiekolwiek prawo bytu, należy zacząć je podawać znacznie wcześniej, niż przed samym Sylwestrem. Jeśli zatem przespałeś ten moment, odpuść sobie wizytę w gabinecie weterynaryjnym. Teraz musisz radzić sobie inaczej.
Zrezygnuj z działania na własną rękę
W tym miejscu musimy przestrzec Cię przed podawaniem leków uspokajających na własną rękę. My, ludzie, często mamy tendencję do bagatelizowania zaleceń lekarza. W konsekwencji bierzemy (lub, co gorsza, podajemy komuś) tabletki, które i tak nie mają już prawa zadziałać. Nie faszeruj swojego zwierzaka zbędnymi medykamentami, a za rok zgłoś się do weterynarza znacznie wcześniej. Pamiętaj również, że nie wszystkie leki są dla Twojego pupila bezpieczne, więc (chcąc dobrze) możesz wyrządzić mu więcej szkody, niż pożytku.
Sylwester z psem – niecodzienna metoda wiązania
Dobra – więc co teraz? Choć zabrzmi to odrobinę dziwnie, w pierwszej kolejności powinieneś sięgnąć po… swój szalik. I wcale nie mamy tu na myśli ubrania się i wyjścia na imprezę! Ta część garderoby tym razem przyda się Twojemu czworonogowi. Dlaczego? Idąc tropem ludzkich przyzwyczajeń możemy zauważyć, że noworodek śpi spokojniej, gdy jest ciasno zawinięty w koc. Pewnego razu tę samą metodę postanowiono wypróbować na psie i… Zadziałało! Odpowiedni nacisk w poszczególnych punktach ciała czworonoga poprawia bowiem krążenie, redukuje napięcie i działa uspokajająco. Metoda wiązania zwiększa również stabilność emocjonalną psa – można powiedzieć, że przypomina akupresurę. Jak więc powinno się poprawnie przeprowadzić wiązanie? Odpowiedź znajdziesz na poniższym obrazku:
Kamizelka uspokajająca = metoda wiązania
Warto zaznaczyć, że na przestrzeni ostatnich paru lat powstały również kamizelki uspokajające, które mają dokładnie takie samo działanie, jak wiązanie „czymkolwiek”. Jeśli więc nie jesteś w posiadaniu takowej kamizelki, śmiało wypróbuj tę metodę wykorzystując to, co masz pod ręką (na przykład wspomniany już szalik). Wiązanie rozpocznij z przodu, a więc na klatce piersiowej psa. Następnie skrzyżuj szalik na karku i poprowadź go pod brzuchem (również krzyżując). Potem wystarczy już tylko wrócić na grzbiet i zawiązać w miarę ciasny supeł. I to wszystko! Choć brzmi to nieprawdopodobnie, wiązanie przynosi naprawdę niesamowite rezultaty.
Podsumowując…
Jak widzisz istnieją niekonwencjonalne metody, które bez strachu możesz przetestować na swoim pupilu. Masz bowiem pewność, że wiązanie nie przyniesie żadnych negatywnych skutków. Oczywiście istnieje ryzyko, że na Twojego czworonoga rozwiązanie to nie zadziała, jednak z całą pewnością również mu nie zaszkodzi. Spróbuj! Bo mimo że metoda ta budzi wiele kontrowersji, w znacznej większości przypadków działa. A przecież o to chodzi, prawda?