Koty rasy Sfinks, choć przez wielu uwielbiane, często są poddawane wielu krytycznym spojrzeniom. Wynika to oczywiście z ich specyficznego wyglądu – jak każde łyse zwierzątko zwracają na siebie szczególną uwagę. Nie zapominajmy jednak, że te zwierzaki to nie tylko ciekawy wygląd… To przede wszystkim charakterystyczne stworzenia, które posiadają własne spojrzenie na rzeczywistość. Sfinks oczywiście w tym przypadku nie różni się absolutnie niczym od Ragdolla, Persa, czy zwykłego „dachowca”. Jak zatem poprawnie opiekować się Sfinksem? W jaki sposób dbać o jego łyse ciałko? Serdecznie zapraszamy do lektury.
Ground control to Major Tom
Ciężko nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że koty rasy Sfinks przypominają przybyszy z kosmosu. Skąd jednak wzięły się tak naprawdę? Oczywiście, jak większość cudów naszej planety, z przypadku. Pierwsze bezwłosie kocię urodziło się w 1966 roku w Kanadzie i było częścią krótkowłosego miotu – zwierzak przyszedł na świat wskutek mutacji genetycznej. To wydarzenie zainspirowało miłośników kotów i zapoczątkowało powstanie rasy Sfinks.
Sfinks – czy aby na pewno całkowicie łysy?
Otóż nie. Przedstawiciele tej rasy w rzeczywistości posiadają na swoich ciałach mikrowłoski, które w dotyku mogą przypominać zamsz. To jednak nie wystarczy, by zapewnić skórze pupila odpowiednią ochronę. W związku z tym Sfinksy potrzebują naprawdę specjalistycznej opieki, która wprawdzie nie jest skomplikowana, ale, z całą pewnością, czasochłonna. Łyse koty wymagają przede wszystkim częstych kąpieli – taki relaks zalecany jest raz w tygodniu przy użyciu delikatnych szamponów (np. takich dla niemowląt). Jeśli jednak spojrzeć na to z drugiej strony – Sfinks nie wymaga czesania, a to, wbrew pozorom, duża oszczędność czasu!
Przyjacielski domator
Przedstawiciele rasy Sfinks, mimo swojego budzącego respekt wyglądu, to w rzeczywistości niezwykle kontaktowe i zwariowane stworzenia. To zwierzaki, którym właściciele muszą poświęcić naprawdę wiele czasu – nie znoszą one bowiem samotności. Mało tego – bardzo aktywnie uczestniczą w życiu domowym! To, z całą pewnością, wspaniali przyjaciele dla dzieci oraz dla innych zwierząt, które są obecne w naszych domach. Sfinksy uwielbiają być w centrum uwagi i lubią o tę uwagę zabiegać głośnym mruczeniem. Można zatem powiedzieć, że to stworzenia (prawie) bez wad!
Ideały nie istnieją
Jednak posiadanie Sfinksa – jak zresztą w przypadku każdego żywego stworzenia – to nie tylko przyjemności. Przedstawiciele tej rasy w związku ze swoją „nagością” są bardziej narażone na różnego rodzaju choroby, niż ich włochaci bracia. Mowa tu nie tylko o (z pozoru) „błahych” dolegliwościach, takich jak przeziębienie i przegrzanie, ale także o nowotworach skórnych związanych z wystawieniem ciała na działanie promieni UV. Kupując Sfinksa musisz zatem liczyć się z potencjalnymi kosztami leczenia w przyszłości.
Sam nie wiem…
Nie da się ukryć, że przedstawiciele rasy Sfinks to naprawdę trudne zwierzaki. Jeśli nie masz jeszcze doświadczenia w życiu z kotem, nie polecamy tej rasy na pierwszy strzał. Sfinksy wymagają bowiem specjalistycznej opieki (częste kąpiele, chłodzenie ciała latem i ocieplanie zimą oraz dokładne czyszczenie uszu i przemywanie oczu) i poświęcenia dużej ilości czasu. Jeśli jednak masz „rękę” do kotów, gwarantujemy, że Sfinks będzie dla Ciebie wspaniałym przyjacielem. Ciężko wyobrazić sobie bowiem bardziej towarzyskie i lojalne stworzenia. Uważaj jednak, aby Twój pupil nie zabił Cię… nadmiarem miłości! Te zwierzaki naprawdę uwielbiają się przytulać. Kto wie, czy nie wynika to z potrzeby ogrzania ciała?
Pozostańmy jednak przy wersji, że Sfinksy po prostu strasznie kochają swoich właścicieli, a ich charakterystyczny wygląd nie ma z tym absolutnie nic wspólnego.