Maine Coon to coraz bardziej popularna w Polsce rasa kota. I ciężko się temu dziwić – w końcu przedstawiciele „prawie-nowojorskich szopów” są wspaniałymi zwierzakami. I nie mamy tu na myśli jedynie ich dostojnego i majestatycznego wyglądu – owe koty są także niezwykle sympatyczne i towarzyskie. Dla kogo zatem rasa Maine Coon jest odpowiednia? Jak zajmować się takim pupilem i ile czasu mu poświęcać? Jakie są dzieje największych kotów domowych na świecie? Serdecznie zapraszamy do lektury!
Turysta ze Stanów Zjednoczonych
Choć historia powstania rasy Maine Coon nie jest do końca jasna, powstało wokół niej wiele ciekawych legend. Jedną z nich jest skrzyżowanie kota z szopem, co, naturalnie, nie jest możliwe z biologicznego punktu widzenia. To jednak nie jedyna interesująca opowiastka, z którą możemy się spotkać. Zacznijmy jednak od konkretów. Pewne jest, iż rasa Maine Coon przybyła do nas ze Stanów Zjednoczonych, a konkretnie… z Maine. Ta informacja w połączeniu z historią o szopach przedstawia nam jasne wytłumaczenie nazwy rasy. Maine – od stanu, zaś Coon – to po prostu z angielskiego „szop”.
Maria Antonina – matka rasy Maine Coon
Nieoficjalnie mówi się, że to jednak Maria Antonina (wprawdzie przypadkiem, ale jednak!) włożyła duży wkład w powstanie rasy Maine Coon. Legenda sugeruje, jakoby królowa, planując ucieczkę do Ameryki w czasie Rewolucji Francuskiej, wrzuciła na pokład statku klejnoty oraz sześć swoich kotów. I choć Maria Antonina nie zdołała uchronić się przed ścięciem, jej koty dotarły do nowej ziemi, krzyżując się tam z miejscowymi rasami. To zapoczątkowało istnienie kotów typu Maine Coon.
Maine Coon – rozmowny współlokator
Dla potencjalnego właściciela Maine Coone’a historia jednak nie jest tak ważna, jak chociażby cechy charakteru rasy. Kocia wersja szopów-praczy jest niezwykle towarzyska i wygadana. Jeśli zatem myślisz nad zakupem przedstawiciela tego gatunku, musisz mieć pełną świadomość, że jego mruczenie będzie Ci towarzyszyło dzień w dzień przez najbliższe 12-18 lat. Tyle bowiem żyją koty owej rasy.
Kanapowiec czy poszukiwacz przygód?
Zdecydowanie to pierwsze. Przedstawiciele rasy Maine Coon to (podobnie jak Persy) stuprocentowe kanapowce, którym nie w głowie polowanie i zwiedzanie świata. W końcu ich ogromny ogon to nie przypadek… Wiedziałeś, że służy on do okrywania ciała kota podczas snu? A to z kolei świadczy jedynie o tym, że natura wyposażyła Maine Coone’y w potrzebę bycia wygodnym. Jeśli zatem pupil niespodziewanie zaśnie na Twoim łóżku, musisz być przygotowany na przenoszenie około dziesięciokilogramowego stworzenia w inne miejsce. Mniej/więcej tyle ważą bowiem przedstawiciele tej rasy.
Na co zwrócić szczególną uwagę?
Maine Coon to rasa, która wymaga szczególnej opieki. I choć nie jest ona skomplikowana, z całą pewnością posiada zalążek czasochłonności. Koty te potrzebują bowiem przede wszystkim towarzystwa – jeśli nie ludzkiego, to przynajmniej zwierzęcego. W związku z tym zaleca się kupno dwóch kotów na raz. To sprawi, iż opiekun będzie wracał z pracy w bezstresowej atmosferze. „Brat” dla kota zapewni mu bowiem towarzystwo, a to z kolei oznacza po prostu brak nudy, czyli mieszkanie w stanie nienaruszonym.
Czas to klucz do sukcesu
Pamiętaj jednak, że dwa koty nie rozwiązują wszystkich problemów! To dwa razy więcej wyczesywania sierści i dwa razy więcej jedzenia. Ciężko się nie zgodzić, że to także podwójne koszty weterynaryjne i… powiększona dawka miłości. Gwarantujemy, że to ostatnie jest warte dosłownie wszystkiego!
Kluczem do zgodnego życia jest tu jednak przede wszystkim czas. Poświęcaj swoim zwierzakom tyle uwagi, ile tylko potrzebują – niezależnie od tego, czy posiadasz jednego, czy większą liczbę pupili. Możesz nam wierzyć, że nic nie zastąpi bowiem ludzkiej ręki, pod którą można wsunąć pyszczek, domagając się głasków.